powrót

stara sterana kobieta czeka na wizytę
te wszystkie okna chyba nieumyte
oni już machają ale nie widać nikogo
gdy tak się patrzy prosto z progu

jeżeli nikt nie mówił czule „żabciu”
dlaczego wszyscy nagle chcą powiedzieć „babciu”

zebrała swoich blisko za nakrytym stołem
wiercą się spojrzenia wypuszczają wkoło
niemal jak dzwonu głos w kuchni brzęczy czajnik
w słodzeniu herbaty nic nie jest zwyczajne

jeżeli nikt nie mówił czule „żabciu”
dlaczego ma być „babciu” i „babciu”

proszę skosztujmy ciasto pokroiła
niezłe je się do herbaty ze wszystkim zdążyła
je się te nierówne porcje jest się wreszcie w domu
gdy dla ciebie chce widzieć kobieta niewidoma

jeżeli już nie można powiedzieć czule „żabciu”
niech chociaż w gardle stanie pokruszone „babciu”

ona się nie buntuje sama to przyznała
tylko by chciała u sióstr spokojny ziemi kawałek
uczyła się cztery lata w szkole w tamtym mieście
całe życie do kilku chwil szczęścia potrafi się zgęścić

i nawet wtedy gdy nie padnie z góry „żabciu”
na zawsze zostanie pogrzebane „babciu”

więc miała swoje imię które się zdrabniało
niedowidząc tak bardzo a jej drobne ciało
spod głazów się wymknęło bez zbędnej pogardy
słyszę od niej „Pioter” – mocno twardo

Dodaj komentarz